Dzień Ziemi, Dzień Książki i warzywnik w donicach.

źródło: Wikipedia

Ludzie wymyślają czasami inicjatywy, wypełniając tymi inicjatywami karty kalendarza do oporu:) Oprócz imienin cioci, wujka czy sąsiadki mamy więc: Dzień Kobiet, Dzień Mężczyzny, Dzień Bez Samochodu, Dzień Bez Papierosa, Dzień Kota i Psa (osobno oczywiście, żeby kłótni nie było):)), Dzień Hot Doga… A wczoraj przypadał Międzynarodowy Dzień Ziemi. Inicjatywa piękna, w niektórych miastach w najbliższy weekend będzie powód do świętowania, zaproszenia jakieś gwiazdy czy gwiazdeczki śpiewającej, zrobienia jakieś zbiórki charytatywnej, quizu ekologicznego, pogadanek o tym, że Ziemia jest dla wszystkich, że pożyczona przez nas od naszych wnuków, i że nie wolno jej niszczyć… będzie festyn jako  okazja do zarobku, pokazania swoich wyrobów. Wyroby mam nadzieję ekologiczne, biodegradowalne –  jak na Dzień Ziemi przystało:) Posmażą się kiełbaski na grillu, poleje się piwo, będą lody i cukrowa wata. Czy zaleje nas przy okazji fala chińskiego plastiku???  Uśmiecham się… z pewnością.

Jak nie na samym festynie, to gdzieś obok. Jedni podadzą te kiełbaski na tekturowych tackach, frytki w ryżowych, jadalnych kubeczkach, inni na plastikowych jednorazówkach. Część wyląduje w koszu czy wielkim worku, inne w przydrożnych krzakach. Nie zwalnia to jednak nas, świadomych mieszkańców Ziemi (tak po prostu…) z trąbienia o ekologii i szacunku dla Natury i jej zasobów na prawo i lewo, przy każdej okazji, na każdym festynie i podczas każdego Dnia Ziemi.
Więc trąbię na prawo i lewo:
1. zakręć kran z cieknąca wodą,
2. segreguj śmieci,
3. wyciągaj ładowarkę z gniazdka,
4. zbieraj nakrętki z plastikowych butelek,
5. nie pal świństw w piecu, wyłączaj światło,
6. ogranicz się do jednego telewizora w mieszkaniu:),
7. nie jedź na pusto samochodem – zabieraj sąsiada:),
8. jeśli możesz – przesiądź się na rower:),
9. zabieraj do torebki szmacianą siatkę na zakupy zwiniętą w rulonik,
10. sadź rośliny miododajne w ogrodzie i na balkonie,
11. dokarmiaj ptaki,
12. znajdź i wygospodaruj w ogrodzie choć jeden „dziki” kąt i oddaj go we władanie małym zwierzętom, 13. postaw domek dla owadów,
13. posadź drzewo (może być owocowe, nie upieram się przy dębach i lipach),
14. ogranicz tuje w ogrodzie,
15. nie niszcz lasów, grzyby i jagody zbieraj rozsądnie,
16. nie płosz zwierząt,
17. postaw na bioróżnorodność, niech cię nie doprowadza do szału mleczyk na trawniku – pozwól mu zakwitnąć i naciesz się żółtym oczkiem, pszczoła go zapyli a Ty skosisz zanim zmieni się w „dmuchawca”,
18. jak Ci złość nie przechodzi – napij się melisy, koniecznie tej zasadzonej we własnym ogródki lub na balkonie w kolorowej donicy.
Tak „truję” wszystkim naokoło przez okrągły rok.  Mam nadzieje, że w końcu zakoduje się to głęboko w głowach moich słuchaczy (zwłaszcza najmłodszych) i po latach oni będą tak „truć” swoim dzieciom:)
Dziś zaś przypada Międzynarodowy Dzień Książki, cel ustanowienia takiego dnia wielce szlachetny zwłaszcza w dobie e-booków.  Ale jak mawiają lepszy rydz niż nic.
Jeżeli chcecie wiedzieć jaki dzień będzie jutro, to proszę –
Lubię to:)
Fantazja ułańska w wydaniu globalnym:):):)
Do posta balkonowego zbieram się  od dłuższego czasu. A było to tak: najpierw zimą dumałam nad powiększeniem warzywnika – w zeszłym roku zielenina „wylewała” się z niego do tego stopnia, że w połowie maja zlikwidowałam dwie ścieżki, aby zyskać dwa rzędy pomidorów, a i tak nie wszystko się pomieściło.
Porozdawałam sadzonki po znajomych. Później pomyślałam, że część warzyw (choćby fasole tyczne) wyprowadzę z właściwego warzywnika na dużą rabatę przy balkonie – tam postawiłabym ozdobne konstrukcje po których pięłyby się wijące pędy z kolorowym kwieciem, a później ze smacznymi strąkami:) Ten temat jest oczywiście otwarty, niemniej na inne, mniej ozdobne warzywka miejsca na bądź co bądź rabacie kwiatowo-bylinowej już nie przewidziałam.
Podczas przeglądania ofert nasion na sezon 2014 wpadły mi w ręce nasiona specjalnych odmian przeznaczonych do donic. Oferta czasami udziwniona (pnące truskawki na przykład), ale to zawsze truskawki z WŁASNEJ hodowli.  Wtedy przypomniałam sobie moją Mamę. Nie miałyśmy nawet balkonu, tylko mieszkanie z całkiem pokaźnymi, wielkimi oknami. Mama była wielką pasjonatką kwiatów wszelkiej maści, ale zawsze znajdowała na parapecie kuchennym miejsce na doniczki z podwiędłymi cebulami, które wybijały w pyszny szczypior, posadzonych piętek z korzeni pietruszki, z której wyrastała natka, czy wysianej rzeżuchy.
Dużo tej zieleniny nie było, ale zawsze do kanapki lub jajecznicy starczyło. O bazylii, oregano czy mięcie w donicach nie słyszałyśmy, ale to było wieki temu. Teraz możliwości jest znacznie więcej, a producenci nasion prześcigają się w pomysłach na przeniesienie warzywnika do donic, skrzyń i korytek.
Kolejną osobą która mnie zainspirowała do napisania tego posta była znajoma z pracy, która wprost zapytała, czy nie mam sadzonek pomidorów. Odpowiedziałam że i owszem mam, że wysiałam jak co roku od groma i trochę, a po przepikowaniu wyszło jakieś 120 sadzonek różnych odmian.
„Ale ona nie ma ogrodu” – pomyślałam.  Ma za to balkon! Druga koleżanka podłączyła się do prośby tej pierwszej i  mam  dwie chętne Panie na pomidorowy warzywnik balkonowy.
Kompletuję dla nich zestaw początkującego mini – farmera:) Zaskoczyła mnie wypowiedź jednej z nich: „Jaka ja niemądra byłam, zawsze tylko kwiatki w tych donicach, a co one dają oprócz tego, że ładnie wyglądają??? A takie pomidory na przykład, szczypiorek, truskawki… jakie smaczne i moje WŁASNE!”
No właśnie – własne, smaczne i do tego ozdobne:)
Moja Ciocia jest kolejną osobą, która postawiła na owoce i warzywa w donicach – ma co prawda ogród i to wcale nie najmniejszy, jednak kłopoty ze zdrowiem nie pozwalają jej na intensywne prace ogrodowe. Obdarowywałam Ją rokrocznie swoimi plonami i zachwalałam, że własne i smaczne warzywka to jest to, czego nie kupi się w sklepie ani na straganie. I Ciocia połknęła bakcyla – w tym sezonie w jej ogrodzie pojawił się niewielki wzniesiony warzywnik (jest naprawdę wysoki, można na jego brzegach wzmocnionych cegłą przysiąść i z pozycji siedzącej pielęgnować sadzonki czy zbierać plony), pojawiły się również wysokie drewniane donice z ławeczkami i pergolami oraz truskawki pnące na balkonie. Czego nie zmieści na grządkach – wyląduje w wielkich donicach.
Z pomocą w napisaniu tego posta poniekąd przyszedł mi Zielony Kącik Badawczy, skąd w tym roku dostałam nasiona – nomen omen – do uprawy balkonowej:)
Dla kogo zatem taki doniczkowy warzywnik?
– dla właścicieli niewielkich  ogródków (przy szeregowcu na przykład) którzy nie chcą przeznaczać żadnej jego ogrodowej części na warzywnik – wolą mieć taras, kawałek trawnika, ze trzy  rabatki i dwa drzewa -więcej i tak nie pomieszczą, ALE maja chrapkę na własną sałatę czy pomidorki,
– dla właścicieli balkonów lub tarasów w blokach,
– dla mieszkających w blokach bez balkonów, za to z dużymi, doświetlonymi oknami – ci maja zdecydowanie najmniejsze możliwości, uprawiać mogą warzywa liściaste takie jak sałaty, rukolę, roszponkę, szczypiorek czy zioła, a wynika to z braku możliwości zapylania choćby pomidorów. Chyba że ktoś będzie chciał zgłębić tajniki zapylania i udowodnić że się da (a da się rzeczywiście), to będzie sam zapylał pędzelkiem. Pracy trochę jest, nużąca ona strasznie, efekty dla amatorów mogą być różne, ale kto wie, może się plonów doczeka badacz cierpliwy i wytrwały.
Co można uprawiać w doniczkowym warzywniku?
– warzywa takie jak pomidorki koktajlowe (odmian naprawdę jest wiele), paprykę, bakłażany, wszystkie rodzaje sałat, kapustę, rukolę, roszponkę, szpinak, buraki liściowe, rzodkiewki, marchew (najlepsze odmiany o kulistych korzeniach, chyba że mamy wysokie donice – uprawiamy tę o wydłużonych korzeniach i dokładamy seler, pietruszkę, por – czyli kompletujemy włoszczyznę, cebula (najlepiej dymka), cukinie, fasolkę szparagową, fasolę tyczna (potrzebne są wysokie podpory lub kratki), ziemniaki, jarmuż, brukselkę,
– truskawki, poziomki, pienne formy porzeczki czarnej i czerwonej, agrestu, borówki,
– kolumnowe drzewa owocowe,
-wszystkie zioła – szałwia, mięta, oregano, tymianek, melisa, pietruszka naciowa, koperek, szczypiorek.
Jakie donice wybrać?
– przede wszystkim musimy dostosować wielkość donicy do uprawianej w niej rośliny – im głębszy i bardziej rozrośnięty  system korzeniowy  tym obszerniejsza i głębsza donica. Oczywiście pamiętamy o docelowych rozmiarach rośliny i jej korzeni – upchane jak ogórki w beczce nie tylko nie dadzą dobrych plonów (o ile w ogóle dadzą), ale też mogą chorować, usychać lub gnić, a takie kłopoty na wstępie tylko nas zniechęcą do własnych upraw balkonowych. Minimalna głębokość donicy do uprawy choćby pomidorów koktajlowych to 40-50 cm. Sałaty i zioła można uprawiać w niższych, 20 cm korytkach,
– donice nie muszą być piękne (mogą być zwykłe, plastikowe, zdobyczne – pamiętajmy jednak aby je odkazić, dobrze wymyć) jeżeli zastosujemy na nie osłonki – te dodatkowo ochronią bryłę korzeniowa przed nadmiernym nagrzaniem i tym samym przesuszeniem, jeżeli osłonki nie mają otworu dodatkowo spełnią funkcję podstawka na wodę,
– kształt donic nie ma tu większego znaczenia – w kwadratowych lub prostokątnych donicach wizualnie „ładniej” wyglądają wszelkiego rodzaju sałaty, zioła można uprawiać w okrągłych. Wszystko zależy od naszego gustu, zasobności portfela czy materiałów które już mamy dostępne pod ręką. Balkonowy design zawsze można zmienić,
– dobrze byłoby, aby pojemniki były jasne lub wykonane z naturalnych materiałów – trudniej się nagrzewają, co przy uprawie doniczkowej jest niezmiernie ważne i akurat w tym przypadku dla nas korzystne,
– pamiętajmy również o tym, aby donice były chronione zimą przed mrozem – można je odpowiednio zabezpieczyć lub od razu wybrać takie, które spełniają tą funkcję – na tegorocznej Gardenii było zatrzęsienie donic z dmuchanego polipropylenu (TUTAJ o tym pisałam) które nie tylko wyglądają estetycznie, są trwałe i mocne, nie pękają na mrozie, ale i doskonale izolują bryłę korzeniowa przed zmarznięciem,
– dobrym pomysłem są donice wraz z kratką na pnące fasole, albo donice zawieszane na pionowych konstrukcjach. Generalnie pamiętać należy i tym, że miejsce na balkonach czy tarasach jest na wagę złota:) i skoro nie można w poziomie, trzeba szukać go w pionie,
– donice powinny być stabilne – zwłaszcza jeżeli chodzi o krzewy szczepione na pniu lub drzewka owocowe,
– dopóki rośliny są osłonięte przez balustrady balkonowe nie ma problemu – kiedy balustradę przerosną, mogą „przeminąć z wiatrem”, co może być niebezpieczne dla tych co na dole,
– duże donice warto postawić na platformach na kółkach – dostępne w większości sklepów, wyglądają tak:
bo inaczej są wielkim odciążeniem naszego kręgosłupa podczas zmiany aranżacji balkonowej.
Można również kółka montować bezpośrednio do spodu donic (drewnianych skrzynek), do kupienia w każdym większym sklepie typu Castorama czy Leroy Merlin. Metalowe mają większa wytrzymałość niż plastikowe – warto pamiętać:)
Jak uprawiać warzywa w donicach i o czym pamiętać?
– na dnie donic powinniśmy umieścić drenaż aby woda łatwiej odpływała, nie zalegała na dnie, aby ziemia nie zatykała otworów w dnie donicy – drenaż w postaci kamyków, żwiru czy keramzytu (ten ostatni jest bardzo lekki)
– musimy pamiętać, żeby regularnie podlewać rośliny – w donicach o wiele szybciej przesusza się gleba, o wiele mocniej się nagrzewa gdyż słońce operuje również na boki donic. Warto zastosować ściółkowanie aby ograniczyć parowanie i utrzymać ziemię dłużej wilgotną przy korzeniach.
– nie wolno zapominać o nawożeniu rośliny – w odpowiednio przygotowanym gruncie w ogrodzie cały czas zachodzą naturalne procesy wzbogacające glebę – mikroorganizmy i drobne zwierzęta nieustannie „mieszają” naszą glebę i wzbogacają ją – w donicy musimy ten proces nieco wspomóc i choć nikt nie będzie „mieszać” ziemi, warto postarać się na początku aby była jak najlepszej jakości, a później regularnie dostarczać roślinom składników mineralnych.

– nie ma co nastawiać się na masową produkcję – mini warzywnik na balkonie nie wykarmią całej rodziny, ale będzie świetną zabawą, będzie dawał sporo satysfakcji, ubarwi niejedno śniadanie i kto wie, może zaowocuje ucieczką z bloku do domku z ogrodem, w którym warzywa i owoce znajdą należne im miejsce:)

Zdecydowanie odradzam uprawianie warzyw i owoców w odkrytych pojemnikach na balkonach w pobliżu  bardzo ruchliwych ulic czy w ścisłym centrum miasta – pamiętajmy, że to co jemy staje się później częścią nas samych. Zatrute, zanieczyszczone warzywa i owoce zamiast sprawić nam radość sprawią kłopoty – oby tylko żołądkowe. W takich miejscach można jednak uprawiać warzywa w szklarniach czy mini szklarniach – pod szkłem lub folią tak, aby kiedy zanieczyszczenia z powietrza nie docierały do naszych plonów. Szklarenki takie bywają bardzo fikuśne i mogą być oryginalną ozdobą balkonu.
Mamy koniec kwietnia – to świetny czas na wysiew nasion wprost do gruntu (lub donicy), bez konieczności produkcji własnej rozsady w domu. Na początek możemy wysiać sałaty, wysadzić zioła, cebulę dymkę, pietruszkę czy koperek, zakupić rozsady pomidorów koktajlowych.
Po 15 maja (Zimna Zośka) można pokusić się o wysianie w sporej na donicy lub skrzynki cukinii, przy podporach kilku nasion fasoli tycznej… taki łatwy start. Na dobry początek.
Ja oprócz warzywnika i szklarni również zasiedlę siewkami kilka donic – będę eksperymentować razem z Wami. Zobaczymy jak nam pójdzie. Zdjęcia będą, a jakże!  Pochwalę się jeszcze, że szczęście mi dopisało i oprócz zestawu nasion balkonowych (TUTAJ o tym pisałam) spłynęły do mnie dodatkowe nasiona z zestawu 3, czyli:
– Groszek Sugar Pea Norli, strąki jemy w całości, jeszcze zanim urosną nasiona – już wtedy jest słodki i pyszny
– Buraczki 'Barabietola di Chioggia’, buraki ćwikłowe o ciekawym wybarwieniu
– Fenkuł czyli koper włoski odm. ’Romanesco’, warzywo pyszne, ale mało znane jeszcze  w naszych ogrodach
 
 Źródło: Na Ogrodowej.pl

A na froncie ogrodowym… zakwitła jabłoń:) W dni bezdeszczowe brzęczy tysiącem pszczół i trzmieli

Murarki pozostawiły po sobie dziurawe lokale:) szukają nowych, kilka z dziurek już ponownie zalepionych…niesamowite przeżycie hodować własne pszczoły:)
Warzywa szaleją, kwiaty wariują… pogoda też oszalała; drugi dzień grzmi, pada i błyska.  Wszystko jest świeże i przejrzyste. Uwielbiam gapić się na nocne niebo rozpruwane błyskawicą. Zapach burzy jest nieziemski. Do tego oczyszczający deszcz… Roślinom przyda się ta woda z nieba, poszaleją jeszcze bardziej. Do tego jest ciepło – majowy weekend spędzę na odchwaszczaniu.
Bób na pierwszym planie, na drugim rzodkiewki, koperek, marchew i pietruszki. Zdjęłam osłony z sadzonek kalarepy – przez tydzień – półtora będzie ciepło, później położę agrowłókninę na dwa – trzy  dni, bo zapowiadają spadki nocne do 5 stopni.  Zimna Zośka ma przyjść wcześniej, a dalej… dalej to już  LATO będzie!
Kapusta Pak – Choi i kalarepy pod szkłem:)
Cynie, kosmosy… już niedługo pójdą w ogród, na rabaty:)
Pory, niebieska kalarepa, groszki…
Bób i marchew
Koperek w sam raz na do młodych ziemniaczków z masełkiem – mniam:)
Z deszczu korzystają najmniejsi i najwolniejsi…
W zgodzie z Naturą i z minionym Dniem Ziemi pozostawiłam w Świętym Spokoju.
Mam nadzieję, że pamiętacie (jeśli nie to przypominam) o akcji wysiania nasion słoneczników. Banerek z prawej strony na samej górze – gorąco zachęcam. Swoje wysiałam wczoraj, będzie na pożytek pszczeli i ptasi – sieję dla zwierząt, nie dla siebie.
Zielone Pozdrowienia ślę serdeczne:)

33 komentarze

  1. Magdalena Wielkie dzięki za szybką odpowiedź i cenne rady! Wezmę je na pewno realizując swoje plany. Co do częstości pobytu na działce to jest różnie. Jeszcze przez około miesiąc będziemy tam w weekendy od piątku do niedzieli. Jednak już od połowy czerwca na działce będzie ktoś prawie codziennie więc otrzyma zadanie z instruktażem do dbania o roślinki 🙂 Serdecznie pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję. Postaram się dzielić za jakiś czas uwagami z uprawy jeżeli mogę oczywiście?

  2. Szukając u dr Google tematu jak poradzić sobie z uprawą cukinii w pojemnikach, znalazłem się na tej stronie i zaciekawieniem zapoznałem się z poradami i uwagami. Mój wybór na uprawę cukinii to nie balkon lecz działka rekreacyjna, gdzie nie mam warzywnika. Jest jednak wielka ochota by poeksperymentować, więc zdecydowałem się na zakup 5 dużych worków jutowych (100×60) sadzonki cukinii na balkonie w pojemnikach po jogurtach mają po 3 listki. Planuję zakupić jeszcze worki foliowe do środka tych jutowych, na dno wsypać keramzyt, później dać ziemię wymieszaną z kompostem i obornikiem bydlęcym (kupiony w Castoramie), no i oczywiście po wybraniu odpowiedniego punktu posadowienia worków na działce (na pewno różne miejsca ze względu na możliwości umiejscowienia) pozostanie tylko przeniesienie sadzonek do tych worków bogatych w składniki naturalne, dobre podlanie, później sukcesywne podlewanie i oczekiwanie na plony. Czy ten mój plan to utopia, czy może się udać? Proszę o podpowiedź czy nie popełniam błędu, czy powinienem na coś zwrócić uwagę, czy też coś powinienem zmienić by móc za jakiś czas cieszyć się smakowitą cukinią? Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam!

    • Witaj Spokojny:) Pomysł masz dobry, w workach można uprawiać również ziemniaki i pomidory, musisz pamiętać jednak o kilku sprawach: worki foliowe powinny mieć dziurki, żeby umożliwić wodzie odpływ – sam keramzyt na dnie to za mało. Taki worek stojący w pełnym słońcu, bez odpływu, w wodą w glebie w środku…cukinia ugotuje się od dołu zanim wyrośnie:) Po drugie miejsce: cukinie, kabaczki, patisony, ogórki i dynie są bardzo żarłoczne zarówno jeżeli chodzi o składniki pokarmowe jak i wodę – potrzebują jej naprawdę dużo, aby wydały okazałe plony. Musisz je regularnie i obficie podlewać jednocześnie pozwalając na swobodny odpływ nadmiaru wody żeby korzenie nie zgniły. Pytanie, jak ustawisz te worki: w pionie czy w poziomie? W poziomie lepiej, bo cukinia ma płytki ( i bardzo kruchy!!!) system korzeniowy – powinieneś wypełnić worki ziemią (plus dodatki) , naciąć na krzyż i w otwór wsadzić roślinkę, albo powiększyć nieco otwór (to lepsza opcja, korzenie będą oddychały, muszą mieć jak w donicy wolne miejsce przy łodydze i ułatwi to podlewanie) , posadzić roślinkę a miejsce wokół łodygi wyściółkować słomą lub ściętą trawą – ograniczy to parowanie. I po trzecie nasłonecznienie: to roślina wybitnie ciepłolubna, rośnie i plonuje w pełnym słońcu. W worku będzie miała ciepło, wilgotno (ale z odpływem, nie błoto), musi mieć jeszcze słońce. Jeżeli odwiedzasz działkę często i zadbasz o cukinię należycie (zwłaszcza podlewanie), to nie ma problemu, sądzę że będziesz cieszył się wspaniałymi plonami. Powodzenia!

  3. Co roku, mimo, że mam przecież ogród uprawiam pomidory własnie w ogromnych donicach. :):):):):)
    Szybciej, łatwiej – i bezproblemowo:)

    Uściski ogrodnicze!!

    • A widzisz, ja pierwszy raz z warzywami w donice idę:) Ale u mnie to wzgląd praktyczny – nie mogę już za bardzo warzywnika powiększyć, a mam w domu prawdziwych pomidorożerców:) Pozdrawiam!

  4. Mam sporo miejsca w ogródku, ale w tym roku mam zamiar posadzić krzaczek pomidorków koktajlowych w doniczce w części wypoczynkowej ogrodu…już ciekawa jestem rezultatów. Pozdrawiam Serdecznie :))

  5. Fajny ogródek warzywny, już całkiem podrośnięty 🙂 i bardzo podobają mi się domki dla murarek 🙂
    Moje warzywka też już rosną, ale są jeszcze dużo mniejsze (wysiałam go pod koniec kwietnia). Czekam z niecierpliwością – w końcu nic tak nie cieszy jak własne plony, prawda?

    • To prawda, własne plony na talerzu smakują naprawdę inaczej niż sklepowe! Swoje siałam już w końcu lutego, obwarowałam wszystkie parapety, więc są podrośnięte. Ale siane do gruntu tez poszaleją, więc spokojnie:) Podobno cierpliwość jest najbardziej pożądaną cechą ogrodnika:) Każdy falstart potrafi się zemścić, więc czasami warto poczekać:) Uściski majowe!

  6. Ogródek to fajna sprawa. Dowiedziałem się o tym dopiero ostatnio gdy za namowami żonki zdecydowaliśmy się na zakup niewielkiej działeczki.

    • Ogródek to skarb:) Nawet taki "bezobsługowy" zachęca do chwili ruchu, zadumy nad Przyrodą, do obserwowania zmieniających się pór roku…w zabieganych czasach to bezcenne:) Pozdrawiam i życzę powodzenia!

  7. Uwielbiam tu wpadać i czytać wszystkie porady – pięknie wszystko opisujesz i sprawiasz, że też zaczynam szaleć w moim małym ogródku – pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę

    • Miło mi niezmiernie, szalej w ogródku, super że to zaraźliwe i że wszelkie porady są przydatne. Staram się jak mogę:) Pozdrawiam już prawie majowo – ogrodowo!

  8. O moje klimaty ;-)) Fajnie u Ciebie, wiosennie, ogrodowo.
    pozdrawiam Kaśka

    • Ciesze się niezmiernie że się podoba:) Wiosna już na dobre rozgościła się w ogrodzie i okolicach – maj za pasem, a niektóre majowe okazy już do lamusa się udają…:)

  9. Widzę, że weekend majowy u Ciebie taki sam jak u mnie będzie! Chwasty zawładnęły moim ogrodem! Masakra jakaś normalnie. Skorzystały z tego, że poszłam do pracy, że mnie nie było kilka dni w ogrodzie. Jak się wczoraj przeszłam, to ręce mi opadły do samej ziemi… Miałam dalej mój warzywnik rozwijać na początku maja, ale nie rozdwoję się przecież 🙁 Dzisiaj teoretycznie wolne mam, ale staram się mężowskiego PITa rozgryźć, bo to ostatni dzwonek :/ Muszę zacząć żyć w jakimś nadczasie, bo inaczej się nie da!

    • O tak, nadczas wielce pożądany:) Popracujesz trochę i na nowo poukładasz sobie czas i priorytety:) Miejmy nadzieję że ogród nie ucierpi. Chwasty uwielbiają nasze wakacje lub zapracowanie, mam wrażenie że specjalnie ty;ko czekają na ten czas żeby zawładnąć grządkami lub rabatami:) Pozdrawiam, pilnuj się, żeby nie zapracować się za bardzo:)

  10. Świetne rozwiązania przekazałaś, zawsze z zaciekawieniem czytam Twoje wpisy. Pozdrawiam 🙂

  11. Z własnego doświadczenia słonecznego balkownu – melisa się nie sprawdzi. Cukinia też problematyczna.
    Ja mam teorie upraw na balkonie taką – jak najwięcej korzyści w jak nakrótszym czasie. Większość warzyw z owocami (pomidory, papryka, cukinia) wymaga długiego okresu wegetacyjnego. Najlepsze są warzywa o krótkim okresie wegetacyjnym (takie jak sałaty, rzodkiewki, szczypiorek), które mozna posiać (lub wsadzić sadzonki) kilkakrotnie w sezonie. Dobrze też mieć kilka ziół do wykorzystania jako przyprawy (czyli znowu liściaste). Trzeba też brak pod uwage potrzeby wodne roślin. Wybierać takie, które drastycznie nie podwyższą rachunków za wodę (przez podlewanie dwa razy dziennie cukinii lub melisy).
    Rzeczywiście przy bardzo ruchliwych ulicach uprawy balkonowe może nie maja sensu jedzeniowego (praktycznego), ale warzywa można wtedy traktowaa ozdobnie. Przy mniej ruchliwych wystarczy nie wystawiać warzyw poza obręb balkonu; trochę przesłonić prześwity (balkony są zazwyczaj wyżej niż ruch samochodowy; smog wystepuje głównie w Krakowie). Na pewno będą mniej szkodliwe dla zdrowia niż z upraw przzemysłowych.; no i na balkonie tych warzyw mamy tyle, że to raczej zabawa jedzeniowa jest. Do zatrucia droga daleka.
    Twój warzywnik godny pozazdroszczenia. Mój ogródkowo-działkowy ma pewnie wielkość taką jak jeden Twój zagonek. Kapusta pak-choi – zachwyca. No i szkalnia… Zbuduję sobie szklarnię, szklarnię… – mój łabędzi śpiew!

    • Melisy jeszcze u siebie nie miałam, więc nie wiem jak się sprawdza. Podlewanie jest konieczne, zwłaszcza w donicach ale kwiaty tez trzeba podlewać, więc jak kto woli. Masz trochę racji z tymi warzywami, uprawy przemysłowe są o wiele bardziej szkodliwe niż kilka pomidorków rosnących przy ulicy, jednak tu działa chyba psychika – kupujesz na straganie i WIERZYSZ, że zdrowe:) Masz u siebie i WIDZISZ, że zakurzone i w spalinach rosną… Im wyżej położony balkon tym mniej spalin. Smog to zupełnie inna sprawa…ostatnio zaatakował nawet Zakopane:) Nic tylko w góry jechać i wdychać głęboko "świeże" powietrze.
      Mój warzywnik nie jest duży, choć nie ukrywam, sukcesywnie go powiększam:) Pak choi mam pierwszy raz, korci mnie żeby już schrupać:) Najmniejsza szklarnia ogrodowa jaką widziałam ma 122×185 cm i 209 wysokości w szczycie. Na dwa rzędy półek z rozsadami czy donicami wystarczy spokojnie, i jeszcze grunt będzie do wykorzystania:) A co do warzywnika…u Kasi B to dopiero jest warzywnik:)

  12. Zachęciłaś tym doniczkowym warzywnikiem i ja z braku miejsca chciałabym takowy założyć, ale mam problem – ile sadzonek zmieścić w jednej donicy np. pomidorka koktajlowego, czy doniczkowego ogóraska – nasionka już mam, ale co dalej?
    Pozdrawiam.

    • Ja bym do donicy o objętości kilku litrów sadziła jednego pomidora. O ogórkach się nie wypowiadam, ale to chyba gra nie warta świeczki; za dużo wody potrzebują!

    • Jedna większa donica (minimum 30 cm wysokości i 20 cm średnicy) to miejsce dla jednego krzaczka pomidora koktajlowego, najlepiej odmiany polecanej do uprawy doniczkowej. Im większa donica tym więcej miejsca i większe, lepsze plony. Co do ogórków czy cukinii to rzeczywiście potrzebuję sporo wody, ale surfinie również podlewać trzeba codziennie, więc wychodzi na to samo. Cukinie i ogórki najlepiej sadzić w dużych drewnianych skrzynkach kwadratowych (można kupić w CO), takich kwietników większych – one potrzebują sporo miejsca. Tak jak pisze Ewa poniżej, najlepiej postawić na sałaty, rzodkiewki, szczypior i zioła, bo można zbierać je cały sezon. Ja dorzuciłabym jeszcze pomidorki, żeby był komplet śniadaniowy:)
      Bustani, jak nie masz gotowych sadzonek pomidora to kup na straganie albo niech ktoś znajomy Ci podaruje – jak wysiejesz teraz to nie zdążysz się nacieszyć, bo one mają długi okres wegetacyjny i nie zdążą dojrzeć – pomidorki najlepiej siać z końcem lutego/początkiem marca w domu. Moje zawiązują już pomału kwiaty… Ogórki sieje się w maju, a podrośnięte sadzonki wysadza po połowie maja (po Zimnej Zośce). Sałaty możesz siać całą wiosnę i wczesne lato:) Powodzenia!

    • Dzięki serdeczne, z niektórych rad chętnie teraz skorzystam, a z niektórymi muszę niestety poczekać do następnego sezonu :))

    • pomidorki koktajlowe w donicy możesz podsadzić jeszcze bazylią to dobrze obu służy

  13. Wiele lat temu mój dziadek, w wielkich skrzynkach, hodował na balkonie piękne pomidory. Mieli Go za wariata, a On był prekursorem i skrzynek i upraw balkonowych, ot co!

    • Mój dziadek też miał pomidory w skrzynkach na balkonie (jak jeszcze mieszkali w bloku), później poszalał w ogrodzie. Ale on hodował nawet króliki w piwnicy:) więc pomidory to był pryszcz:) Pokolenie naszych dziadków wykorzystywało każdą okazję żeby zamiast pelargonii czy prania na balkonie było jeszcze coś do zjedzenia:) A zbieraliście szczaw? Pytam, bo myśmy zbierali. Na zupę szczawiową. Nie lubiłam zupy, ale szczaw zbierałam ze wszystkimi:) I wcale nie byliśmy najbiedniejsi. Gaja jak Twój warzywnik? Pochwal się kochana! Wiem, że działałaś ostro:)

  14. No kochana. Referacik godny publikacji w dobrym czasopiśmie ogrodniczym.Mimo ,że hektarów mi nie brakuje , to też korzystam z donic ,bo zawsze mogę je mieć blisko na tarasie . Ubiegłoroczne pomidorki koktailowe całkiem dobrze się sprawdziły. Z fasolą też postanowiłam w tym roku wyjść poza warzywnik. Mam ostatnio małego bzika na jej punkcie i fasolówka jest u mnie przynajmniej raz w tygodniu.Fajnie byłoby mieć swoje ziarenka . Zazdroszczę Ci tych kolosów w warzywniku. U mnie trochę susza daje się we znaki a myśląc o przyszłych pokoleniach , staram się ograniczać zużycie wody i jak najmniej używać ogrodowego węża. Coś za coś. A wczoraj myślałam o Tobie robiąc zdjęcia naszym małopolskim miedzom, których tak Ci brakuje w Waszym krajobrazie. Mam nadziejęniebawem opublikować ,to się ubawisz patrząc na te pasiaki.Buziaki

    • Maszka, wielkie dzięki:)W tym roku też postawię na uprawę doniczkową. Zobaczymy:) Fasolki szparagowe mogłabym jeść codziennie. Z tartą bułką …pychotki:) Czekam na te miedze, u nas cieniutkie jak zapałki, trawiaste, ale są. Im dalej na wschód tym miedza do miedzy bardziej podobna:) Piękne macie krajobrazy! Buziaki:)

  15. Świetny post o balkonowo-tarasowych warzywnikach. Powinnaś go gdzieś opublikować, bo odpowiada na wiele pytań i myślę że znalazłby sporo czytelników. Twoje warzywka wyglądają naprawdę imponująco, wszystko jakby miesiąc wcześniej niż u mnie. Będę śledzić twoje poczynania z zestawem 3. U mnie groszki już się rozpanoszyły w warzywniku, buraczki właśnie przesadziłam, a fenkuł zaczyna pokazywać charakterystyczne, poszarpane listki.

    • Póki co publikuję u siebie, może wkrótce się to zmieni i poszerzę "działalność":) Warzywka siałam pod koniec lutego, a i szklarnie sporo daje. Ja zestaw 3 dopiero wysieję, więc mnie prześcigniesz:) Jestem bardzo ciekawa jak pójdzie z fenkułami – to dość egzotyczne warzywo jak na nasze warunki:) Może wstanę wcześniej i wysieję już jutro rano:) Teraz zmykam spać:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*