Ekologiczne preparaty w naszych oczkach wodnych

Mamy kwiecień. Wiosna w pełni, wszystko budzi się do życia. Rabaty pełne pierwszych kwiatów, radosnych kolorów,  jasnej, świeżej zieleni. U szczęśliwych posiadaczy zbiorników wodnych, oczek, strumieni czy basenów kąpielowych też widać oznaki wiosennej pobudki – ryby jakby żwawsze, na brzegach zakwitły pospolite kaczeńce, kosaćce odważnie wyciągają ku słońcu swoje zielone miecze, pierwsze liście wypuszczają lilie wodne, trzciny, turzyce. Tę radość zakłócają zielone nitki które pojawiły się „znikąd” po pierwszych słonecznych dniach, zmora naszych oczek wodnych – GLONY.
Ale nie tylko glony psują nam widoki na nasze ryby – mętna woda, zbyt dużo mułu, opadłe resztki organiczne, ziemia spływająca ze zbyt żyznych brzegów, jesienne liście których nie udało się wyłowić zawczasu – to wszystko potrafi spowodować, że nasze oczka wodne staja się udręką, woda zaczyna nieprzyjemnie pachnieć, zaś my codziennie z mozołem wyławiamy z wody zielone, oślizgłe masy.
Kochamy nasze ogrody, rośliny w nim rosnące i zwierzęta które go odwiedzają – nie w głowie nam chemiczne środki, które – choć skutecznie likwidują interesujący nas problem, przy okazji przyczyniają się degradacji środowiska naturalnego. Pamiętajmy też o naszych dzieciach, które uwielbiają buszować przy naszych zbiornikach wodnych, taplać ręce w wodzie, moczyć kija, puszczać łódki… podczas stosowania środków chemicznych taka dziecięca zabawa w wodzie byłaby na długi czas zabroniona.
Nie musi tak być. Jest bezpieczna alternatywa dla chemii w ogrodzie – produkty marki Hydroidea.
Rynek oferuje nam coraz większy wybór bezpiecznych preparatów ekologicznych. Bazują one wyłącznie na naturalnych składnikach, dzięki czemu nie powodują skutków ubocznych i są w pełni bezpieczne dla środowiska oraz życia biologicznego. Czy takie preparaty są równie skuteczne co ich silniejsze odpowiedniki chemiczne? Śmiało można powiedzieć, że tak, choć w wielu przypadkach działanie środków ekologicznych jest mniej drastyczne i bardziej rozciągnięte w czasie. Ma to jednak olbrzymie plusy – naturalne preparaty działają dłużej i nie ma ryzyka ich przedawkowania. Ogrodnik jednak powinien być cierpliwy, powinien przewidywać dalekowzrocznie skutki swoich działań, zaś ta cierpliwość i troska o środowisko zawsze się opłaca.
W grupę naturalnych preparatów bardzo dobrze wpisują się nowe produkty marki Hydroidea, które od niedawna obecne są na polskim rynku: AlgoSplit, Algo Stopper, PhosBinder, PhosSorb, PondStarter, PondClarin i PondStabil. Stanowią one dopełnienie istniejących już naturalnych preparatów bakteryjnych z linii EcoGerm.
Wszystkie łączy wspólny mianownik – zapobieganie konkretnym problemom (inwazja glonów, mętna woda, silne zamulenie, śnięcie ryb) lub walka z ich skutkami w sposób bezpieczny dla roślin, ryb i innych zwierząt.
Wymienione preparaty ekologiczne likwidują problemy równie skutecznie co środki chemiczne, nie zaburzając przy tym delikatnej równowagi biologicznej ekosystemu wodnego. Polecam Wam z czystym sumieniem.
Wiele razy pokazywałam Wam moje oczko wodne w którym nie stosowałam ABSOLUTNIE ŻADNEJ CHEMII. W ogóle nie stosowałam żadnych preparatów, zaś funkcję filtra przejął niewielki strumień. To było moje pierwsze oczko, pierwszy strumień – istny poligon doświadczalny. W tym roku oczko i strumień zostaną gruntownie przebudowane – raz że stawiamy płot na granicy z sąsiadami, jest więc ku przebudowie okazja, dwa że podczas prac porządkowych uszkodziliśmy folię i woda nam ewidentnie z oczka ucieka. I choć oczko było piękne, naturalne i obficie kwitnące to niestety trzeb zakasać rękawy i dokonać w nim zmian.
Przy okazji przebudowy zlikwidowane będą zarzewia problemów z jakimi borykaliśmy się od mniej więcej czwartego sezonu po powstaniu oczka, zlikwidowane błędy jakie popełniliśmy i  – we współpracy z firmą Hydroidea – przebudowa ta dokona się z wykorzystaniem kilku preparatów ekologicznych jakie firma wprowadza na rynek i z pierwszej ręki dowiecie się jak je stosować, jak się sprawują i ile czasu potrzeba, aby ekologiczne środki zaczęły działać.
Będzie więc spora pigułka wiedzy, wiele ciekawych przykładów i rozwiązań,  na koniec NIESPODZIANKA.

6 komentarzy

  1. Staw wygląda naprawdę pięknie. Na pewno zastosuję się do twoich porad i skorzystam z preparatów. Pozdrawiam

  2. Piękna jest Twoja sadzawka. Będę z ciekawością czekać na relację z przebudowy i weryfikacji proponowanych preparatów.

  3. Na pewno warto znać takie preparaty, bo jednak to co dzieje się w naszej wodzie w ogródku ma wpływ także na całą roślinność.

  4. Hej Magda! Bardzo ciekawy post. Opisane przez Ciebie preparaty na pewno zastosuję. Ale polecam też szczeżuje. Te małże pięknie czyszczą wodę 🙂 Serdeczności!

    • O szczeżujach słyszałam, miałam nawet zakupić, ale zdecydowaliśmy się na filtrujący strumień i sporo roślin (oczyszczalnia biologiczna korzeniowa) – niby ok, ale woda zakwitała. Chemia odpada, teraz spróbujemy wspomóc nieco jej oczyszczanie środkami ekologicznymi.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*