Robin … z Poznania:)

Źródło: Internet

Robin, nie Robin, ale z łuku strzela. I to nie jeden strzelec, a cały klub strzelców:) Klub zwie się LEŚNIK i właśnie stracił siedzibę. Lat temu 30 (albo i więcej…) grupa chłopaków – bo wtedy sami Robini byli, bez Robinek:) pod wodzą niepozornego acz charyzmatycznego człowieka zwanego Trenerem Leszkiem postanowili ugór nad Wartą wydrzeć przyrodzie i urządzić tam miejsce do trenowania pewnej ręki i celnego oka:) Ugór wydarli, zasadzili drzewa, postawili hmmm – powiedzmy baraki, na sprzęt, narzędzia, papiery, na schronienie… tak oto stworzyli własnymi, drobnymi rękoma swój kawałek świata. Chłopcy trenowali, zdobywali nagrody, hartowali charakter, uczyli się życia… Mijały lata, pokolenie łuczników na torach wymieniło się, nastała inna rzeczywistość. A w tej rzeczywistości okazało się, że tereny zwane wcześniej ugorem to wcale nie są takie bezpańskie (nigdy oczywiście nie były…) i należą do AWF poznańskiej. I strzelcy muszą szukać innego miejsca do strzelania… Nikt ich oczywiście nie wyrzuci na ulicę tak od razu, niemniej czasu mają coraz mniej… Z dawnych chłopców powyrastali dojrzali mężczyźni, którzy – choć zajęci własnymi sprawami, firmami i biznesami, nadal pamiętają Trenera Leszka i czas, jaki On im wówczas poświęcił. I kiedy Trener wraz ze swoimi Robinami poprosili o pomoc – odzew był OGROMNY. Pospolite ruszenie, burza mózgów, bezinteresowna pomoc, własne, zawodowe doświadczenia doprowadziły klub do ulicy Urbanowskiej koło Pestki, gdzie na kolejnym ugorze MOGĄ powstać nowe tory łucznicze. Skoro mogą, no to o co chodzi? No cóż – jak nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze:) Na szczęście łucznicy nie muszą (jeszcze) chodzić z kapeluszem:), jest bowiem aktualnie konkurs na tak zwany PROJEKT Z BUDŻETU OBYWATELSKIEGO – do rozdania kupa kasy, trzeba tylko zagłosować. I tu do Was, czytelników z Poznania, lub tych, którzy w Poznaniu studiują, prośba o głos. O głos na coś, co pozwoli tym cholernie zdolnym, młodym ludziom dalej trenować i zdobywać medale. Prośba o głos na nadzieję dla Trenera Leszka, który ma powera niesamowitego i niespożytą energię i ochotę oraz wiarę w młodzież, że ta to nie tylko „samo zło”, żeby miał GDZIE ich trenować… Oni i tak te tory zbudują, choćby mieli darń gołymi rękoma zrywać:) Ale wiadomo, że pieniądze uzyskane z projektu pomogą im szybciej zrealizować to marzenie…

Na starych torach 30 lat temu ćwiczyła moja Połówka – trenera i chłopaków wspomina z rozrzewnieniem:) Tego lata siedziałam z nim i z innymi Piotrusiami Panami:) przy jednym stole i słuchałam, jak przenoszą się w przeszłość. Trener Leszek wyciągnął stare zdjęcia…niesamowite że tyle lat je przechowywał… Panowie poodnajdywali się w okrągłych, pyzatych buziach:)
Zebraliśmy wszystkie siły, wszystkie nasze zdolności, żeby się udało – i udało się, Nowe Tory znalazły się w dwudziestce projektów do wyboru. Do podziału jest 10 milionów złotych – Nowe Tory dla Leśnika kosztować mają zaledwie 430 tysięcy. Resztę zrobimy sami:) Prosimy bardzo o Wasze głosy, głosować można do 29 września, więc czasu mało pozostało – pod linkiem na końcu posta trochę historii Leśnika, artykuł w GW oraz link, pod którym możecie oddać swój głos. Pamiętajcie – należy być zameldowanym w Poznaniu, albo w Poznaniu studiować:)

Z góry dziękuję wszystkim za pomoc:)
Do miłego!

11 komentarzy

  1. Dziękuję Paulino:)

  2. Ondraszko do Poznania mi niestety daleko ale myślami tam bedę:) Pozdrowienia

  3. Niestety ja nie z Poznania. Życzę powodzenia!
    Pozdrawiam serdecznie.

  4. Załatwione, mam znajomego z Poznania a on ich całą mase – myślę, że podziała:)))
    P.S. wysłałam Ci wiadomość:)

  5. W Poźnaniu nie byłam kilka dobrych lat…:(

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*