Piąta nad ranem….

O świcie światło jest niesamowite. Słońce dopiero wstaje i oświetla świat płasko, jakby rzucało promieniami niczym dyskiem. Lubię tą porę dnia. Jestem wówczas naprawdę sama ze swoimi myślami – no dobra, nie do końca, towarzyszy mi Orion i Pan Kracy oraz kubek gorącej kawy:) Myliłby się jednak ten, kto twierdzi, że wszystko śpi o tej porze: od dobrej godziny jak nie lepiej świergolą na potęgę ptaki, owady wygrzewają się w pierwszych promieniach słońca, niektóre już pracowicie zbierają nektar:) Kot robi obchód rewiru i czasem poturbuje nieostrożnego wróbla, gołębia lub innego pierzaka.
 
 
Szczegółów oszczędzę, nie zawsze niestety kończy się tylko na strachu wróbla…tylko drewniany kogucik może spać spokojnie.
 
 
Orion spogląda na to wszystko ze stoickim spokojem, nie zamierza wtrącać się w kocio-ptasie burdy. Pilnuje tylko swojej miski:)
Zakwitły lilie. Wszystkie:)
 
 

Krzewuszki dają czadu, róże pachną na potęgę, jest piekielnie gorąco i niebiańsko pięknie:)
 
 

 
 
 
 
Dojrzały truskawki, bób, rukola kwitnie – zaraz będzie klęska urodzaju! Sałaty uciekają z grządek, nie ma komu jeść:) Zarzucono mi wręcz próby przerobienia familii na króliki…bynajmniej nie doświadczalne, bo sałaty przednie, tylko podobno ZA DUŻO!!! No to jadam za dwóch, trzech, zaczynam strzyc uszami…może jednak to prawda z tym przerabianiem na króliki?:)

Siedzę w projektach po uszy (te, którymi strzygę) i końca nie widać! A właściwie widać, koniec sesji zbliża się wielkimi krokami, nerwy trzymane na postronku, czasami puszczają:) No ale już niedługo!
Chciałam dołączyć do postu „Czwarta nad ranem” Starego Dobrego Małżeństwa, ale nie będę smęcić – wybrałam wersję optymistyczną dla wszystkich zakuwaczy na moim i nie tylko roku, piosenka może nie studencka, ale jak puścicie wodze fantazji, to jak ci żeglarze przecież jesteście, co ostatnim wysiłkiem dopłyną wreszcie do portu zwanego inżynierem, magistrem, albo „tylko” studentem kolejnego zdanego roku. Ahoj więc wszystkim, pomyślnych wiatrów, połamania piór (choć w dobie komputerów powinnam chyba życzyć połamanej klawiatury:)), niechaj wióry lecą z laptopów i nie dajcie się tremie !!! A potem zasłużone wakacje, kto wie, może pod żaglami:)

10 komentarzy

  1. Powodzenia na obronie!

  2. Będzie dobrze! A może już jest? Taki czas ma swoje uroki, które odkrywa się "po".
    Lubię piątą rano latem, piękna pora dnia.

  3. Zielono u ciebie i cudownie:) zazdroszczę warzyw bo moje bardzo ciężko podnoszą sie po deszczach. Pozdrowienia

    • Dzięki Paulinko:) Co do warzyw, to u nas padało co prawda, czasem nawet mocno, ale na szczęście nie było gradobicia ani ulew tak niszczących. Odpukać, bo na dziś grad zapowiadają – może nas ominie:)

  4. Nie dziękuję:)

  5. No, lilie wymiatają! Udanej sesji, nie dziękuj!

  6. Jak Ty to pięknie potrafisz opisać! Oczami wyobraźni widzę Te twoje strzygące uszy:))) Ale przynajmniej zdrowo jesz…
    Kwiaty w ogrodzie piękne, plony też pokaźne ale lilie wodne powaliły mnie.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*