WIOSENNA przerwa na post:) i wstrzymany oddech Natury

20 marca
Wiosna przyszła dziś (wczoraj) o 12.02 i chyba zawinęła żagle, bo za oknami to jakoś tak zimowo ?????  Te 11 cm to w miejscu z którego śnieg wywiewa. Tam gdzie nawiewa zacierają sie wszelkie granice….Mam krótką, wiosenną przerwę na pogadanie z Wami:)
Kiedy robiłam post o cięciach, biegałam po ogrodzie jak nakręcona. Dzień długi, ciepły, słoneczny…miałam nadzieję, że tak już zostanie. A tymczasem ZIMA jak wlazła, to nie chce odejść:) Na ogrodowych (i nie tylko )blogach wiosna pełną gębą. Dziewczyny zaklinają ją na milion sposobów: sieję, sadzą, zdobią, koloruja, wyszywają, malują, wyżynają…Są kwiatki, jajka, zające, kurki, piórka, gniazdka, no po prostu wszystko, co tylko kojarzy się z wiosną. I byłoby ok, gdyby nie rzut okiem za okno….

Tu na tym zdjęciu gdzie jest strzałka, na skalniaku jest półka wysokości ok. 70 cm….jest pod śniegiem oczywiście. Tam nawiało białego puchu…Ogród zabielony, tak jak wszystko wokoło. Idąc przez pola z Orionem zapadłam się po kolana. Odśnieżanie jako poranna forma ćwiczeń jest całkiem fajna, pod warunkiem, że nie trwa w nieskończoność i niekoniecznie po 40 minut codziennie… a odśnieżyć się trzeba, bo bez tego nie możemy wyruszyć do pracy:) Ja siedzę dziś przymusowo w domu: Dziecię chore na potęgę, Babcia złamała rękę przewracając się na nieodśnieżonej ulicy ( bo nie wszędzie na wioskach są chodniki…) i też niewiele przy sobie zrobi. Pogoda paradoksalnie mi sprzyja, bo nie mam jak zabrać sie za prace w terenie, więc póki co pracuję siedząc przed monitorem:) Co robię? No planuję oczywięcie ogrody, wykańczam procedury związane z wycinkami drzew nad którymi siedzę już od dłuższego czasu…Mam też kolejną inwentaryzację do zrobienia, bagatela jakieś 2 tys ha….to się naliczę:) I nauka, która stoi na razie na szarym końcu:)
Z kątów domowych straszą nieporządki, ale nie mogę się oderwać od monitora, wiem, czym to grozi:) – jak wpadnę teraz w wir porządków przedświątecznych, to nie skończę pracy. Więc udaję, że nie widzę w myśl mądrości życiowej, że jak kurz jest wszędzie, to przynajmniej w oczy się nie rzuca:) W nadchodzący weekend planowałam wielkie porządki z myciem okien, wietrzeniem chałupy i pościeli, myciem wszystkiego od podłogi po sufity…i chyba wydzie z tego roboty na pół gwizdka, bo zapowiadają -8 stopni. To i tak nieźle – jak wyczytałam, w 1942 roku w Suwałkach o tej porze było – 24 stopnie:) Dla równowagi dodam, że w 1974 we Wrocławiu termometr wskazał + 25,2 …i nie mogłoby się powtórzyć?….
 Tymczasem Natura raczy nas lodowymi cudami, które trzeba przyzanc uczciwie – wyglądają pięknie:)

 

 

21 marca
Tyle w temacie wczorajszego dnia:) Rozdzwonił się telefon, musiałam przerwać swoją „wiosenną przerwę” i pilnie wrócić do pracy. Potem podjechał samochód z Połówką, szybki obiad, kolacja dla Babci i Syna (złamana ręka i dieta…) i wyjazd w biegu…jak już byliśmy w mieście i pozałatwialiśmy służbowe sprawy, korzystając z okazji zrobiłam zakupy i „pod wpływem chwili” udałam się do fryzjera…Do domu wróciłam o 22…kompletnie wyczerpana. Ale kolejne kroczki do przodu. Miałam chrapkę na mini szkalerni z Lidla o których pisała Kasia Bellingham, ale znalazłam tylko plastikowe pistolety na śmingusa (moim zdaniem będzie jednak „wojna na śnieżki” w tym roku:)). Lidl musiał zmienić asortyment. Dziś będąc od rana w biurze odpędziłam pilne zadania i już szykuję się do kolejnych. Potem wróciłam przypilnować trzódki:) Skończę znów wieczorem, niemniej nie odmówię sobie dziś wizyty w Centrum Ogrodniczym:) Kwiaty mi przekwitły, trzeba postarać się o nowe, bo ZWARIUJĘ! U mnie od rana…sypie śnieg. Niebo ciężkie, ołowiane, słońca nie widać. Na weekend zapowiadają tęgie mrozy-ten śnieg paradoksalnie pomoże roślinkom, pozwoli też na wykonanie robót, które w innym roku o tej porze nie mogłyby być wykonane. Mowa o wycinkach….kto żyw spieszy się jak może, gdyż Natura na moment wstrzymała oddech. Ptaki zdziwione zmianą aury siedzą napuszone na pobliskich drzewach  i nadal skwapliwie korzystają z karmników. Gody chwilowo wstrzymane:) Trele są, a jakże, ale gniazda puste-póki nie ma liści na drzewach, ptaki ich nie zasiedlą, są zbyt widoczne. I chociaż termin wycinek bez dodatkowej papierologii już minął (u nas do 15 marca), to kto uzyskał od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) tzw. odstępstwo od zakazu, może ciąć. Jak gniazdo będzie zasiedlone, to PO PTAKACH, że tak powiem:) Trzeba czekać aż pisklęta dorosną i się wyprowadzą:)

Orion też nie może się zdecydować, czy zmienić futro na wiosenne czy tez jeszcze poczekać, więc wygląda jak kupa nieszczęścia…

Mam jednak postanowienie na weekend, że nie będę zwracać uwagi na to, co za oknami i będę zaklinać zimę wraz z Wami:)
Może jakiś wirtualny zlocik na Łysą Górę z tańcami urządzimy? No bo tak dłużej nie może być….
Relacja z zaklinania rzecz jasna będzie niebawem:)

 

12 komentarzy

  1. Do ogrodu i na ganek (!) przychodzą kuropatwy – muszą być zdeterminowane. I niech nikt nie mówi, że natura wie, co robi. Guzik wie, niech teraz karmi bociany, żurawie i inną, wygłodniałą biedę, zwłaszcza, że już dała przedsmak. Lecę na Łysą, choćby zaraz.

    • No to Hana, zapraszam, póki co pustki na Łysej:)My dziś o sarny się potykaliśmy – bidy głodne, a tu spod śniegu trzeba skubać i to głębokiego…

  2. ja ubiorę choinkę jajkami i będzie a'propos;)

  3. aleśmy się nagadały, dzięki za zaangażowane komentarze:-)))
    zdradź proszę, jakie to procedury dot. wycinki wykańczasz? i czego dotyczy ta potężna inwentura?

  4. A może Święta nam się pomyliły, bo Boże Narodzenie było bardziej Wielkanocne, a zbliżającą się Wielkanoc przypomina Boże Narodzenie:))
    U mnie ciągle białe leci z nieba:(((
    Pozdrawiam

  5. EEEE tam:) U mnie dziś napadało ok 15 cm:) Nic tylko w kwiaty się ubierać a z tym sabatem to dobry pomysł. Bo gdzie diabel nie może tam babe pośle:) Pozdrowienia i zapraszam do siebie
    zielenie.blogspot.com

    • Paulino, u mniena polach PO KOLANA białego puchu:) Dziś (niedziela) byłam na biegówkach, niosło że hej:) To zapewne ostatni raz w tym sezonie, choć nie wiadomo, pogodynka zapowiada…opady śniegu:/ Sabacik ogłoszony, jak nie zaczarujemy-zima nie odpuści:)

  6. Jak na Łysą Górę to i ja się piszę!!! Jestem w tak bojowym nastroju przez ta pogodę, że raz dwa wspólnymi siłami przegonimy zimę:)))
    U mnie śniegu bardzo podobnie, jednym słowem MAKABRA.

    • Umnie wczoraj sypało "do nocy". I przymroziło oczywiście, więc szklanka na drogach…Z tym Sabatem Wiosennych Czarownic to trzeba będzie chyba na poważnie:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*