Uprzejmie DONOSZĘ:)….

ŻE ŚWIAT SIĘ BUDZI!!!!!
 
Ja wiem, że jedna biedronka wiosny nie czyni, jednak zważywszy na to, co na własne oczy widziałam dziś w moim ogrodzie, na słońce wesolutko i mocno grzejące na niebie BŁĘKITNYM, na trele ptasie, na szalejącego w ogrodzie Oriona który zaczyna linieć:) i Pana Kracego spoglądającego na niego z politowaniem ze sterty drewna, na gęsi gęgające na potęgę, na piejącego skoro świt koguta sąsiada (pierwszy raz nie miałam ochoty przerobić go na rosół:):)) i na  TEN mój humor, który zaskakuje zawsze na pierwszym wczesnowiosennym trybiku – śmiem twierdzić, że jednak się BUDZI:)
 
No ok, babska intuicja nie dla każdego jest wiarygodna:)
Dla niedowiarków – zielone dowody:
 
 
 
 
 
O ile kiełkujące krokusy o tej porze roku nie dziwią, o tyle tulipany dały mi do myślenia:) W zeszłym roku skiełkowały za wcześnie, przyszedł przymrozek i się zeszkliły…dosłownie. Cześć już nie odbiła. W tym roku przykryłam je cienka warstwą liści i igliwia. Wzejdą jak się zrobi jeszcze cieplej bo  okrywa jest lekka, ale nie przemarzną jak nagle przywali w nocy -10:) Nieśmiało wschodzą też pąki piwonii – o te boję się najbardziej – te o pełnych kwiatach hodował mój Dziadek. Dostałam trzy sadzonki, dwie niestety nie przetrzymały, więc ta jedna jest mi skarbem:) Kwitnie przecudnie i tak samo pachnie:)
 
 
 
Pąki na krzewach forsycji i owocowych też budzą się łechtane przez przedwiosenne słoneczko:)
 
 
 
Pierwsze listki wypuszczają też kłącza kosaćców:) Strasznie mi się porozrastały, miałam w planach przerzedzenie towarzystwa:)

Wczoraj jednak pomyślałam sobie, że zrobię nad oczkiem irysową rabatkę:) W czasie kiedy wiosenne kwiaty  przekwitną i jeszcze zanim jednoroczne na dobre wzejdą, irysy pięknie ozdobia to miejsce. A i później ich mieczowate liście sa bardzo efektowne. Szczerze powiem, że bardziej lubię irysy niż gladiole – te drugie zawsze mi się przewracają:), a powiązane czy podparte nie wyglądają juz tak pięknie. Gladiole znajdą swoje miejsce na rabacie w mini ogródku kwiatowym – takim na kwiaty cięte i założę ją …w części warzywniaka:) Pomysł podpatrzyłam u Kasi Bellingham:) W spadku po byłej właścicielce zostały mi pięknie pachnące, jasnofioletowe irysy. Żółte kosaćce już tak nie pachną. Te niebieskie z kolei są  drobne i smukłe – świetnie nadają się na brzegi rabaty.

 
 
Żegnam się z Wami trójkolorowo. Mi dziś prócz krótkiej „wycieczki” z aparatem po ogrodzie nie było dane nawet pospacerować  po polach. Jak uporam się z nawałem roboty – wezmę sobie ze dwa dni urlopu:) I jak będzie słoneczko, wyciągne mój leżaczek, opatulę sie kocem po same uszy i będę wystawiać spod tego tobołka tylko nos – na słońce i rękę – po kubełek z kawusią:)
 

12 komentarzy

  1. Jasne, że idzie wiosna. U mnie nic nie kiełkuje, ale ptaki szaleją i powietrze inaczej pachnie.
    Masz dwa kubełki kawusiowe?

  2. To są bardzo dobre wiadomości!!!
    Pozdrawiam:)))

  3. To się narobiło! Jutro lecę na oględziny, bo u nas ciut śnieżek przyprószył i szkoda mi go ruszać. Ale powoli znika. U Ciebie chyba jednak cieplej było niż tu w szczecińskim. Ja, choć spieszno mi do wiosny, póki co o śnieg proszę, bo mrozy mi straszne, brrrr….
    Pozdrawiam ! 🙂

    • Agniś, u nas wczoraj sypałooo że hej:) Resztki zostały, co widać na zdjęciach. Dziś słoneczko grzało nieziemsko, ale stwik lodu nie puścił:) Było go cieniutenko, ale nie stopniał. W słońcu w południe miałam 6 na plusie, w cieniu…dwa na minusie. Niemniej wschodzące krokusy to był balsam na duszę:) Pozdrawiam:)

  4. Anonimowy

    Jak milusio! Ogromne dzięki za tą fotograficzną zapowiedź wiosny. Już nie mogę się jej doczekać. Boję się tylko, że mrozy, które mają się jeszcze pojawić, mogą uszkodzić to i owo. I jeszcze jedno – nie wierzę, że byłabyś w stanie leżeć na leżaczku z kawusią. Raczej będziesz się wyrywała, żeby zrobić cokolwiek na ogrodzie 🙂 Pozdrawiam. Magda .

  5. U mnie też co nieco wychodzi z ziemi ale pogada dziwaczna, jednego dnia cieplutka wiosna a drugiego mróz. Mam nadzieję, że nie powtórzy się ubiegłoroczna wiosna, bo nie nadążę ciągle dosadzać:)
    Pozdrawiam

    • U nas też pogoda w kratkę, więc co wrażliwsze roślinki mam nadal okryte. Słoneczko słoneczkiem, ale mamy luty:)Świat budzi się dopiero (jest na etapie pierwszego wyłaczenia budzika i ziewania pęłna gębą:))

  6. Oj popada i pomrozi jeszcze:) wiem doskonale:) Dlatego nie odkrywam jeszcze wrażliwszych krzewów, wręcz przeciwnie, zakrywam szczelniej – teraz pozbawione śniegowej kołderki mogą dostać w … pączki. Krokusy zostawiłam tak jak zastałam, ale tulipany nakryłam. Niemniej pogoda dała mi dziś pozytywnego KOPA. I choć wyszłam na chwilkę i dalej do pracy siedzącej:) to jednak słoneczko grzało mi w poliki i ładowało podupadłe akumulatory. Jest DOBRZE.Pozdrawiam.

  7. U mnie też wszystko krzyczy: wiosny chcę!
    Ale zdaje sobie sprawę, że dopiero luty zawitał, więc…jestem realistką…i śnieg popada jeszcze..i mrozik pokaże co potrafi.
    A tak wracając myślą do Twojego ogrodu to musi być piekny i do tego Twoja wiedza na jego temat…nie mogę się doczekać na zdjęcia z lata!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*