Dzisiejszy pierwszy post jak Orient Ekspres: ma dotrzeć jak najdalej, jak najszybciej i ma być …bogaty. W uczucia. odczucia i realną pomoc również. Dlaczego? Bo jest mało czasu…
Z racji koszmarnego działania Internetu i felera jakiegos w Bloggerze uniemożliwiającejo dołączenie jakiegokolwiek zdjęcia, od razu przesyłam Wam dwa linki ( pod tymi adresami będzie całe mnóstwo zdjęć i niejedna łza się w oku zakręci…):
I tu już wiadomo o co chodzi – o psy.
PILNIE
potrzebna jest pomoc, części psów już niestety nie udało się uratować.
A pod tym linkiem znajdziecie wszelkie możliwe formy pomocy innej niż typowo finansowa czy adopcyjna. Dziewczyny z okolic Poznania (i nie tylko) zebrały się bowiem „do kupy” i prowadzą szeroko zakrojoną akcję sprzedaży własnych wyrobów na rzecz piesków właśnie.
Kochani, ja piszę tego posta „na kolanie” dosłownie, bo do wieczora szkoda mi było czekać. Linki macie, info w eter puszczone… Jeśli możecie umieście to wołanie o pomoc i u siebie, będzie super. Nie chodzi o formę, o otoczkę, tylko o SZYBKĄ i efektywną pomoc.
NA CITO!
Czas płynie nieubłagalnie, życia psom kiedy ten czas minie już się nie wróci…
Bardzo, bardzo dziękuję!!!
Ori, to drobiazg. Im więcej osób przeczyta tym lepiej. Najważniejsze, że działa:)
Dzięki, Kochana, dzięki;))))
Oj tam, oj tam…