Wczesne WIOSENNE SIEWY i ciasne parapety.

Podobno zima już nie wróci:) Tak słyszałam. Nie od najstarszych górali co prawda, ale coś tak w radio mówili, że na tegoroczne ferie zimowe mamy dzieciom…rowery kupić:) A że ferie kończą się 1 marca, to zakładam, że zima już sobie poszła. Mieliśmy zaledwie kilka dni białych. Temperatura spadała do -7 stopni może – jak wiał wiatr bo bywało zimniej. A wiało tej zimy i to mocno.

Teraz zaś mamy pogodę sielską (przed chwilą spojrzałam na termometr: +20 stopni w słońcu!), zapraszającą do spacerów i prac w ogrodzie. Wypatrzyłam pierwszych śladów wiosny na swoich rabatach… SĄ!
Krokusy w nieśmiałym natarciu, w kolejce czekają narcyzy, hiacynty,cebulice… Szafirki… no cóż:) Te jak już wiecie niezmordowanie wydają kolejne kwiatki od października:)
Szklarnię mam już posprzątaną, doniczki umyte – leżą sobie i czekają na wiosnę prawdziwą. Bo póki co to ona taka nieśmiała jakaś. Pojawia się i znika, słońce uśmiechnie się szeroko, ale za chwilę nos schowa, bo zimnawo, szron, przymrozek. Jest więc czas na porządki przedwiosenne. I przygotowania. Segregowanie nasion, wyrzucenie starych, przeterminowanych, zawilgoconych i kupno nowych.
Nie ma jednak co kupować na zapas, bo do siewów tu i teraz nadają się tylko nasiona długo kiełkujące i te o sporym okresie wegetacji, albo na zbiór wczesny (np. sałaty czy bób) – czyli żeby kwiatami czy warzywami się cieszyć, musimy wysiać je już teraz.
Co wysiewamy:
KWIATY
lobelia, żeniszek, petunia, kleome, wyżlin (lwia paszcza), begonia stale kwitnąca, celozja, niecierpek Waleriana, heliotrop, kobea – to ich najwyższy czas. Kiełkują długo, więc zanim wzejdą będzie już na tyle dużo światła, że nie powyciągają się za mocno. Można pokusić się jeszcze o wysiew kwiatów z którymi tradycyjnie czeka się do marca.
To przede wszystkim: nagietek, aksamitka, cynia i werbena.
Unikałabym wysiewu roślin pnących i delikatnych np. wilca, groszku pachnącego czy nasturcji. Te wysiane w marcu/kwietniu bezpośrednio do gruntu wzejdą lepiej i będą silniejsze. Jeżeli koniecznie chcemy i zależy nam na wcześniejszych kwiatach, to nie trzymajmy ich na parapetach domowych, ale w nieco chłodniejszym (ok. +15 stopni) i widnym pomieszczeniu. Nie wystartują ze wzrostem aż tak szybko i nie wyciągną się.
W zeszłym roku nieco się pospieszyłam i roślinki wysiane w gruncie 3 tygodnie później bez problemu dogoniły te z domowych siewów. Do tego były mocne i krzepkie w przeciwieństwie do domowych-długich, jasnych i wiotkich.
Dokładnie czytajcie instrukcję, jak  siać – jeżeli nie ma tych wiadomości na opakowaniu, to  zapytajcie w miejscu w którym kupujecie nasionka. Te najdrobniejsze nasionka bowiem (lobelia czy begonia) wysiewamy i nie przysypujemy ich niczym, a tylko dociskamy do podłoża i delikatnie podlewamy (najlepiej zraszaczem), inne zaś, większe nie mogą być wysiane ani tak gęsto, ani płytko (groszek pachnący czy nasturcja).
WARZYWA
papryka, bakłażan, seler, por, kapusta biała, sałaty (również na młode listki), pomidory – te warzywa wysiewamy z końcem lutego/początkiem marca, później wysadzimy je do gruntu, a niektóre (np. pomidory) będą wymagały kilkukrotnego przesadzenia do coraz to większej doniczki.
W marcu jeżeli pogoda nadal będzie tak łaskawa do gruntu wysadzamy cebulę dymkę, czosnek na zbiór jesienny,  z końcem miesiąca wysiewamy bób, rzodkiewkę, koper. Chcąc przyspieszyć zbiory, bób można już teraz posiać do multipalet i wysadzić d gruntu młode roślinki-nic im nie będzie, bób jest odporny na przymrozki:) Jeżeli jednak pogoda miałaby spłatać figla – warto ochronić siewki tunelem foliowym lub z białej geowłókniny. Moja nie była wykorzystana tej zimy, więc może wiosną się na coś przyda:) Choć oczywiście nie życzymy już sobie powrotu zimy, prawda? 🙂
Jeżeli planujecie ziemniaki czas podpędzić sadzeniaki. Dobrze wybrać już teraz sztuki które chcemy przeznaczyć do sadzenia i umieścić oddzielnie od reszty ziemniaków z piwniczki. Nasze ziemniaki muszą być zdrowe i dość jędrne jak na wiosenne pyrki. W zależności od pogody go gruntu powinny trafić z końcem marca/początkiem kwietnia.
Gospodarstwa które sprzedają ziemniaki kupują sadzeniaki kwalifikowane i odpowiednich odmian – na potrzeby domowe wystarczą zwykłe ziemniaki bez certyfikatów. Nam zostanie z pół worka tych kupowanych z końcem lata od zaprzyjaźnionego rolnika. Nie robimy zapasów, bo i warzywnik niewielki, ale z miłą chęcią spałaszujemy  młode ziemniaczki z masełkiem i koperkiem! Pychotka:)
Jeśli zbiory się udadzą, takie wiosenne obiadki będziemy podjadać 60-75 dni po wysadzeniu ziemniaków do gruntu. Czyli z końcem maja. Termin jak znalazł – zrobią miejsce na ciepłolubne ogórki, cukinie i dynie. Kto lubi eksperymenty, niechaj zajrzy TUTAJ – trochę egzotyki w ogrodzie nie zaszkodzi:) Obok topinamburu o którym pisałam TUTAJ słodki ziemniak będzie hitem naszej kuchni pod chmurką:)
********
Nasze parapety ponownie okazały się za ciasne. I choć nie spieszyłam się z siewami, na wodzy trzymałam wszelkie zakusy żeby już posiać WSZYSTKO 🙂 , to i tak mam kłopot z metrażem przyokiennym:) Pod rozwagę poddam mężowi ogrzewanie szklarni w przyszłym roku.
A w tym… molestuję Kazia o stół do szklarni – niby wszystko już jest i trzeba TYLKO zrobić…oj, chyba poproszę Pana Zenka:) Całe szczęście, że nie wyrzuciłam jeszcze starego, plastikowego stołu ogrodowego:)
Warzywnik mam już uporządkowany. Oczywiście znów się rozrósł:) Oczywiście kosztem trawnika. Oczywiście mąż zauważył i oczywiście tylko się uśmiechnął:) No bo na tysiąc pięćset odmian pomidorów i ogórków musi być miejsce:) To taka nietypowa odmiana starego powiedzonka, że „przez żołądek do serca” 🙂
Warzywnik podzielony na cztery spore grządki na warzywa z porządnymi ścieżkami i trzy  na krzewy i drzewka owocowe. Pod jedną ze ścian szklarni rosną truskawki – kilka krzaczków, ale zastanawiam się czy nie lepiej będzie im w donicach na tarasie.
W warzywniku trochę szkoda mi dla nich miejsca:) . W centrum – szklarnia. Ścieżki w tym roku wysypałam warstwą kory – nie chciałam kłaść płyt chodnikowych (tylko ścieżka do szklarni jest wypłytkowana), a miałam spory kłopot z chwastami w przejściach – na udeptanej glebie rozrastały się w mocne kępki i ni diabła nie mogłam się ich pozbyć nie robiąc w ścieżce „dziury” po korzeniach traw.
Takie ścieżki widziałam już w kilku ogrodach, właściciele byli bardzo zadowoleni:) Warzywka sądząc po plonach również nie ucierpiały.
Tak więc będąc po pierwszych siewach i pracach polowych oraz widząc co dzieje się na innych blogach – uważam sezon 2015 za otwarty:)
********
Dziś rozpoczynają się w Poznaniu Tragi Gardenia – zlot wszelkiej maści ogrodników, architektów krajobrazu, szkółkarzy i innych „zielonych” to również (zwłaszcza przy takiej pogodzie – dziś 20 stopni na plusie!) swoiste rozpoczęcie sezonu ogrodniczego. Targi potrwają trzy dni i przez te wszystkie trzy dni odbywać się będzie I Spotkanie Blogerów Ogrodniczych – więcej na fb TUTAJ
Te zaś Blogerki, które nie do końca związane są z ogrodami i nie mają czasu ani ochoty na wizytę na Gardenii, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami
zapraszam na kawę do Ptasiego Radia (ul. Kościuszki  74) w piątek na godzinę 18:) 
Będzie okazja do spotkania się na żywo i plotek fece to fece🙂

19 komentarzy

  1. …już wiem, czemu nie wiedziałam 🙁
    Ostatni tydzień przed Gardenią byłam zapracowana, zrobiłam sobie szlaban na internet dla przyjemności. Nigdzie nie zaglądałam prócz poczty…a nie ma mnie też na fc…:(
    Trudno…gapa ze mnie

  2. Mam taką samą szklarnię!!! Jakkolwiek dużo brudniejszą.
    Nie rozwalają Ci jej wietrzyska?

    • Tej zimy jak przyszły wichury wyskoczyły częściowo dwa panele. Ale bijemy się w piersi – była kiepsko wypoziomowana i na świeżym gruncie przez sezon lekko osiadła, mogły się wypaczyć. Mam nadzieję na szybka naprawę. Hehe, jest lekko brudnawa, glony mam na szybkach. Muszę doszorować:)

    • U nas zdarzało się, że po konkretnej wichurze, zbieraliśmy panele i ze 100 metrów dalej. I więcej niż 2. Chyba nic to nie miało wspólnego z wypoziomowaniem, bo postawiliśmy na fundamencie betonowym. Ona taka jest. Lubi latać.:-)

    • To podły charakter ma ta szklarnia,
      że tak lubi latać…;)
      Ubawił mnie ten komentarz…jeszcze rechocze 🙂

  3. Cholera jasna!!! = wybaczysz mi wulgaryzm na dzień dobry??????? Ale jutro muszę być w Kaliszu wieczorem i nijak nie dam rady i… kolejna Gardenia i kolejne Ptasie mi ucieknie!!! I jestem ZŁA!!!! Życzę Wam samych wschodzących sadzonek zakupionych na Gardenii i owocnych obrad, cholera jasna!!! A ja jutro – nie dość, że jeszcze chora, to jeszcze zasmucona, powlokę się na południe z samego rana;) Buuuuu…..

  4. Gdzie tam nieśmiałe… toż to natarcie z całym impetem i wiosna w pełni. Patrząc na Twoje zdjęcia mam wrażenie jakby pochodziły z jakichś ciepłych krajów 🙂 U mnie ledwo ledwo listki krokusów się pokazały. Bardzo pożyteczne wskazówki co kiedy wysiewać. Już znalazłam odpowiedz na pytanie skąd kilka zeszłorocznych niepowodzeń. Truskawki na tarasie wydaja się dobrym pomysłem. U mnie te w doniczkach rosły i owocowały o niebo lepiej niż te w warzywniku.

    • Dziś w pełnym słońcu rozłożyły słodkie płatki…widok bajka. Z truskawkami zobaczymy. A z wysiewami nie ma się co spieszyć-co nagle to po diable.

  5. Czy ja dobrze widzę – szafirki kwitnące zimą? Na moim kawałku Mazowsza takich cudów nie ma 🙂 Na razie tylko przebiśniegi.
    Twój warzywnik wygląda pięknie, nawet jeszcze bez szaty roślinnej, chętnie bym go zobaczyła w całej okazałości 🙂 Ścieżki w swoim ściółkowałam dotąd skoszoną trawą, ale w ubiegłym roku doświadczyłam plagi ślimaków bezskorupkowych, którym dobrze się w tej trawie mieszkało, dlatego również rozważam w tym sezonie korę, bo ściółka jest konieczna. Bez niej, tak jak piszesz, trudno jest utrzymać ścieżki bez chwastów, trzeba by było je gracować co tydzień a są ważniejsze prace. Pozdrawiam ciepło i życzę miłych blogerskich spotkań 🙂

    • Kwitły tak non stop…nawet spod śniegu wystawały niebieskie koraliki. Przebiśniegi już się kończą, swój czas maja krokusy. I cała reszta w ogonku stoi. Nad kora zastanawiałam się czy nie zakwasi gleby-ale mam podniesione grządki, a kory jest na tyle mało, że powinno być ok. Pozdrawiam wiosennie:)

  6. Będę 😀 Już myślałam, że Cię wywiało na ferie i nici z Ptasiego Będą. Niestety na Gardenię ze względu na pracę nie wyrobię, ale liczę na relacje 🙂 A teraz się biorę za spokojne czytanie tego posta 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*